» PAMIĘTNIK NUKI

"Pamiętnik Nuki" to spisane krótkie historyjki, które wydarzyły się w naszym stadzie.
Życie w tak dużej rodzinie niesie mnóstwo zabawnych, ale czasem i trudnych chwil. Pamiętnik mojego psa, ulubionego malamuta Nuki, to świetne narzędzie, by wyrzucić z siebie emocje, podzielić się refleksjami, pochwalić, pożalić, pożartować.
Życzę przyjemnej lektury!

Ela Wydra

» Zaniedbany pamiętnik

Dodano: wtorek, 16 lipca 2013 roku, autor: Ela Wydra

Dawno nie pisałam, ale nie dlatego że nic się nie działo. Wręcz przeciwnie: dzieje się tak dużo, że trudno to opisać! Po pierwsze zamieszkała z nami druga Czeszka Ana. Sunny już nauczyła się szczekać po polsku, teraz kolej na następną „knedliczkę”. Po drugie w naszym hoteliku rotacja trwa i turnusy się zmieniają, życie towarzyskie kwitnie, a Pani kupuje nam za to pyszne mięsko 🙂 Po trzecie mamy ranną w stadzie. Biedna Nutka, która
„ciągle przeprasza, że żyje”, oberwała od… No właśnie od kogo? Śledztwo trwa i największe podejrzenie pada na jedną z Panienek Chi. Alishia była na wystawie, sędzia ją pochwalił i woda sodowa uderzyła do łebka i padło na mózg! Oj, nie każdy potrafi dźwignąć sukces…Póki co pozwoliłam Nutce cały dzień leżeć w Pani łóżku czyli w moim. Kolejnym wydarzeniem jest urlop mojego Pana i mizianie o dowolnej porze dnia (noce spędza z wilczakiem 🙁 I tak mijają dzień za dniem, a ja nie wiem w co łapy włożyć.

» Pusty żołądek

Dodano: wtorek, 7 maja 2013 roku, autor: Ela Wydra

Pytam, ja pytam, czy tęskno ?

Oj, tęskno, jakby mało mięsno.

A gdy mięsa mało

to jakby bolało

w żołądku i w niejednym miejscu…

» Ciechocinek w majówkę

Dodano: wtorek, 7 maja 2013 roku, autor: Ela Wydra

W naszym domu prawie jak w sanatorium w Ciechocinku: starsi goście głośni w Warszawce a u nas szczekają po „cinku” 😉 Zjechało się mieszczaństwo z brzuszkami, korzysta i wącha kwiatki. Ba, mlecze nie kwiatki! Ale dla nich to nie ma różnicy 😉 Bardziej niż ten mlecz, to kwitnie teraz życie towarzyskie ! Gruby jamnik goni jamnika geja, zarośnięta biała sucz co nie jest już biała każe się myć, husky śpiewa pieśni, których nikt nie rozumie, a Dianka roznosi zapach swej kobiecości i podnieca starszych panów. Starsi panowie, starsi panowie, zakochani mniej jedzą i… chudną !!!! A od uganiania się za suczkami, to nawet niejeden mięsień im rośnie. Potem wrócą do miasta w doskonałej formie i każdy pytać będzie: a jakie to sanatorium tak leczy??? A nie sanatorium tylko Hotel Alaska !!! ;))))

» Wojskowe manewry

Dodano: piątek, 3 maja 2013 roku, autor: Ela Wydra

Dziś mieliśmy prawdziwe manewry! Po brzuchy zanurzone w wodzie, krok w krok, ramię w ramię, lewa! lewa! pokonywaliśmy błota, rozryte dzikowiska, ogromne kałuże. Pierwsze trzy pary malamutów jak prawdziwi zołnierze brnęły wytwale przed siebie, a młokosy (pseudonim Biała i Ruda) walczyły… o przetrwanie 😉 Smaczku całej sytuacji dodawał fakt, że byliśmy oblężeni. Wokół nas czaiły się dziki! Twardziele, którym nie straszne dzwonki na kierownicy wózka i kapiszony w kieszeni Pana. Mijamy zakręt.

– Lewa wolna ! – woła Szeryf.

– Prawa wolna! – odpowiada Skaya – A jak tyły?

– Nie widzę, bo Kida zasłania! – krzyczy rozpaczliwie Alaska.

Jesteśmy na ostatniej prostej. Przyśpieszamy. Oby do domu! Nagle zza rogu wybiega stado półdzikich koni sąsiada. Znów je wypuścił !!! Przyśpieszamy. Konie rezygnują z konfrontacji, a my dopadamy naszej bramy. Bramy Ocalenia 😉 Ufff, gorąco dziś było! I mokro…

DSC_4830a

 

» Szara Wilczyca

Dodano: czwartek, 2 maja 2013 roku, autor: Ela Wydra

Kiedyś Pani uwielbiała tę książkę i poświęcała jej dużo czasu, zbyt dużo, wrrrr. Postanowiłam sprawdzić co w niej takiego ciekawego jest, ale poza gorzkawym smakiem nie odkryłam nic. Czułam, że przez nią wydarzy sie coś znaczącego w naszym życiu i… wydarzyło! Biega takie „coś” po MOIM domu, podgryza, kąsa, morduje szczotkę, szczypie, gania koty. Niby pies, niby wilk, niby kojot – a tyle zamieszania!

DSC_4243a

» Panienki Chi

Dodano: środa, 27 marca 2013 roku, autor: Ela Wydra

Wiktor bawidamek ma damy do bawienia. Nie wiem co na to Nutka, jego żona, ale Wiktor nie wygląda na niezadowolonego. Często przyjeżdżały do nas dwie Panienki Chi czyli Buzia i Alishia. Przyjeżdżały, wyjeżdżały. Przyjeżdżały, wyjeżdżały. Przyjechały i… zostały. Są tak male, że na początku nikt nie zwrócił na nie uwagi! Skryły się podstępnie pod kocykiem i sza! Ich Pani sobie pojechała, a te myszo-psy wylazły i… zostały. Czasem mam na nie ochotę, ale bardzo się powstrzymuję i tylko Pani wie ile mnie to kosztuje. A więc Panienki Chi wtopiły się w nasze domowe stadko i udają, że ich nie ma…

» Lodowisko

Dodano: wtorek, 26 marca 2013 roku, autor: Ela Wydra

Jest mróz i wylało szambo, co znaczy że na podwórku mamy zapachowe lodowisko ! Odkryły je Diana i Norka i z największą rozkoszą ślizgały się brzuchami po lodzie. Miały nadzieję, że Pani tego nie zauważy i potem wpuści na kanapę, ale na straży stał dzielny Wiktor, który doniósł, lekko ubarwił całą sytuację i teraz dziewczyny o kanapie mogą tylko pomarzyć…

 

» Zima nad wodą

Dodano: wtorek, 26 marca 2013 roku, autor: Ela Wydra

Śnieg, las i woda to okoliczności, w których malamut czuje się baaardzo dobrze i taką niespodziankę Pani sprawiła Idaho i Kidzie po wystawie. Młodzi wyglądali jak na romantycznej randce 😉

Idaho krzyknął do Rudej:

  • E, umiesz latać?
  • Penie, że umiem!
  • No to dawaj, Maleńka! – i rozpędzony Idaho skoczył ze skarpy. Kidzia też się rozpędziła, ale zapomniała wylądować i ciężko opadła 2 metry dalej prosto do rzeczki.

Brrr, zimą woda jest bardzo zimna!

» Kida i Idaho na wystawie

Dodano: wtorek, 26 marca 2013 roku, autor: Ela Wydra

Nasza młodzież była dziś na wystawie. Psiaki uprane, elegancko wysuszone i nie dopuszczone do wytarzania się w byle czym, pojechały spotkać się z kolegami z Miasta. Idaho zmierzył się z Hipisem, a potem stanął na drugim miejscu wśród najpiękniejszych samców. Kidzie poszło ciut gorzej. Przed wejściem na ring dotarło do niej, że to nie klasa szczeniąt tylko młodzieży i postanowiła odegrać rolę zbuntowanej nastolatki. Wszystkie suki pokazały swe wdzięki, a Kida wygięta w łuk, spuściła ogon najniżej jak się da i rżnęła głupka najlepiej jak potrafi. Co za piękny FOCH !!! Cudowny, wypracowany i wypielęgnowany foch 😉 Miałam ochotę złapać ją za kark i mocno wstrząsnąć, ale po pierwsze to nie ta waga, a po drugie Pani jej to zupełnie wybaczyła i… zabrała na spacer nad wodę 😉

» Na urodziny

Dodano: środa, 13 marca 2013 roku, autor: Ela Wydra

Mam już komplet kości: żeberka, jagnięce, z kolankiem i żeberka. Zakopuję je w różnych miejscach i wyciągam, kiedy ściska w żołądku. Przy ostatniej kości, tej cielęcej, myślę: to ostatnia przyjemność, bo potem wzdęcia i takie tam… Ok. Patrzę czule na tę kość, noszę w pysku przed nosami innych malamutów, delektuję się, liżę, wącham… Marzenie! Kość ma się dobrze. Nabiera aromatu, ma swoje miejsce w dołku pod świerkiem. Wiem, że nic jej nie grozi, nikt jej nie zabierze. I tu nagle okazuje się, że niebawem stuknie mi kolejny roczek. Szeryf, Happy, Apaczek i nawet Sunny pytają co chcę dostać w prezencie. Myślę całą noc, nawet dwie i trzy. Mogę chcieć np. nowy kocyk na stare kości, albo obrożę w kolorze czerwonym co by nikt mnie nie zauroczył na stare lata, ale nie! Wszystkie moje zmysły krzyczą: chcę KOŚĆ !!! Taką na jaką nie miałam odwagi przez ostatnie lata! Kość wędzoną, smakowitą, nietuzinkową. Nawet nadam jej imię, a co! I nawet wytrzymam wzdęty brzuch i spojrzenia z tzw. politowaniem. A co mi zostało? Niedługo starte zęby stracę i ciumkanie zostanie, a ja chcę jeszcze troszkę wyzwania i przyjemności!!! Czy to takie trudne do zrozumienia?

» Dryn, dryn, dryn

Dodano: środa, 13 marca 2013 roku, autor: Ela Wydra

O świcie budzi mnie dryn! Myślę sobie, co za sen! Dryn, dryn i zasypiam głębiej. Wpływam w moje senne marzenia, zamiatam ogonem smutki, rozczesuję zmartwienia, odpływam. Dryn! Wracam do pół rzeczywistości, ale dryn milknie, więc znów płynę ku sennym marzeniom. O szóstej dzwoni budzik, zrywamy się wszystkie czterołapy w tym Pani – dwułap i pędzimy na dół do kuchni, na sikanie, potem kawę itp. Dzień jak co dzień mija szybko. Zasypiam umordowana codziennością i nęcona nocnymi marzeniami. Wciskam chudy nos w ogon i zasypiam. Dryn! Otwieram jedno oko, bo drugie ciągle w marzeniach sennych i nasłuchuję. Dryn! Wstaję i idę za głosem, który intryguje moje uszy, nos, sztywne łapy, nawet ogon. Dryn! W drugim pokoju wyraźnie słyszę ten dźwięk! Czyli to nie sen!!! Dryn! Wpadam za drzwi, a tam… Jacek pociąga za struny gitary, co niejedno granie przeszła i już myślała, że jest na emeryturze. Ale nie! Oto w naszej rodzinie pojawił się wirtuoz i budzik w jednej kociej osobie i niczym jednooki zbir zrywa psa ze snu, stawia na łapy, a potem chytrym jednym okiem zerka na pokonanego… To nie sen, to psia rzeczywistość.

» Kida & Alaska

Dodano: środa, 13 marca 2013 roku, autor: Ela Wydra

Kidzia urosła w siłę – dosłownie! To sumo w psim ciele, do tego rude, miłe w dotyku i się nie poci, gdy naciska ofiarę. A ofiarą jest Alaska. Na początku Biała nieźle dawała sobie radę: szybsza i zwinniejsza od Kidy, sprytna i zadziorna. Ale czas płynie… Któregoś dnia Kidzia rozpędziła się za mocno, wpadła na Alaskę i niechcący tak mocno docisnęła, że Biała skapitulowała. I niepotrzebnie! Mówiłam, że niepotrzebnie, ale kto słucha starej suki, eh..? Ruda przejęła pałeczkę i regularnie dociska, przyciska, przesuwa, odsuwa Białą. Nie ma co się wtrącać. Co Bóg da malamut bierze (tak sobie teraz wymyśliłam 😉 Tak więc reasumując role się odwróciły: Kida silniejsza, szybsza, bardziej wytrzymała, ma okrąglejszą pupę, bardziej zadziorny ogon i fajnie puszcza oko. Ona ma rolę, Alaska epizod. Nie zamierzam się wtrącać, bo gdy walczę o równość zawsze obrywam ;(

 

» Psi los jak buty

Dodano: środa, 6 lutego 2013 roku, autor: Ela Wydra

Znałam jednego malamuta

– fajny gość, co bronił swą kość.

Jego pana wprowadziło to w złość

i zamiast na spacer

zaprowadził go za… tęczowy most!

 

Potem kupił drugiego malamuta,

jak nowego, ale markowego buta!

A że buty nosi się do pary

kupił drugiego psa i zdrapał w mym sercu rany.

Bo nie kupuje się psa jak buty

I usuwa nawet gdy ten lekko zepsuty!

» Wystawa

Dodano: środa, 6 lutego 2013 roku, autor: Ela Wydra

No to zrobiliśmy sobie wycieczkę! Pan i pani zabrali na wystawę Idaho i debiutującą Kidzię. Kidzia za tydzień będzie już młodzieżą, ale póki co… ciągle myśli, że jest szczeniaczkiem choć nie jeden dorosły malamut sięga jej do ramienia. Gdy tylko weszliśmy na teren wystawy malamut Pączuś W Masełku spytał:

– E, a co ty taka duża?

– Bo jem koninę – odparowała Kida! Kocham ją za poczucie humoru 😉

Kidzia wróciła do domu ze złotym medalem, a Idaho „pokonany” przez Pączusia i Hipisa zupełnie nie przejął się werdyktem i z radością spałaszował ogromną kość  😉

» Wyścig o kupę

Dodano: poniedziałek, 7 stycznia 2013 roku, autor: Ela Wydra

Nasz żłobek oszalał. Dzieciaki podrosły i wymyślają takie zabawy, że sierść na ogonie się jeży, np. wyścig o kupę! Swoją oczywiście! Jeden z nich robi kupę, idealnie i równiutko na środku gazety co bardzo cieszy mojego Pana, który już szykuje się, by wskoczyć do beybi-kojca i porwać prasę do góry. Problem w tym, że siedem glutów chce zrobić to samo, albo raczej prawie to samo: porwać prasę z zawartością… na drobne kawałki! I tak, gdy Pan robi krok, one już pędzą do kupy! Wyścig trwa 3 sekundy. Kto wygrywa? Najczęściej Pan, który wytrenował już zawijanie gazety w trakcie unoszenia i niczym wyśmienity koszykarz, umieszczania jej idealnie w worku na śmieci. Czasem niestety wygrywają maluchy i wtedy Pana czeka… brudna robota 😉

» Gigant Maćka czy porwanie?

Dodano: piątek, 7 grudnia 2012 roku, autor: Ela Wydra

Maciek zginął! Zorientowałam się w sobotę. Pytam wszystkich: kiedy ostatnio widzieliście Macka??? Apacz widział do w czwartek, Inka nie jest pewna kiedy, Happy ostatni raz widziała w piątek rano (albo tak jej się wydaje). OK, czyli piątek! Dziś jest – niedziela! Pytam się Jacka: gdzie Maciek? Jacek udaje, że oprócz słabego wzroku, ma również słaby słuch. Pytam Psotki – ta w nogi, bo na horyzoncie pokazała się Neska. Nie dogadasz się z naszymi kotami! Kazałam Pani ogłosić alarm. To nie żarty! „Ostatni raz widziano go w…” czwartek! To już trzeci dzień!!!! Puściłam pierwszą nutkę i reszta stada dołączyła się do pieśni pt „szukamy Macieja”. Cała okolica nas usłyszała! Była noc, więc pieśń poniosło zupełnie daleko 😉 Postawiliśmy na nogi niejednego psa, niejedną sukę i niejedną świnię. Ogłosiliśmy, że nagroda. Okolica zadrżała! Pani i Pan opłakiwali zaginięcie Maćka, a my zbieraliśmy informacje z terenu. Odwaliliśmy kawał ciężkiej roboty! Jednemu kundlowi to nawet obiecałam spotkanko. I udało się! Po czterech dniach Maciek wrócił!!! Nikt nie wie jak! A najlepsze to, że on też nie wie jak!

» Piec

Dodano: piątek, 7 grudnia 2012 roku, autor: Ela Wydra

W naszym domu zepsuł się piec. Pan walczy w kotłowni i wygląda jak prawdziwy górnik, Pani martwi się i rozpacza, a ja… się cieszę! Jest szansa, że jak w zeszłym roku (bo nasz piec się psuje, gdy jest zima, a nie lato) znów będziemy spać wtuleni przy kominku! I nie ma nic piękniejszego dla malamuta, niż człowiek wtulający się w jego futro i malamut grzeje go własnym ciałem! Kiedyś oglądałam z moją Panią film o Nanuku – Eskimosie i jego rodzinie. Tam brali psa nawet pod kołdrę żeby przeżyć, ha! Czasy się troszkę zmieniły i pod kołdrę nam nie dają wchodzić, ale namiastka historii przetrwała: gdy ci zimno, wtul się w malamuta, który ogrzeje cię futrem i miłością…

Hm, film skończył się tak, że rodzina Nanuka … zamarzła ;(  Mieli za mało psów!

» Pranie

Dodano: piątek, 7 grudnia 2012 roku, autor: Ela Wydra

Alaska kocha maleńkie malamutki Sunny. Tzn nie kocha, ale robi wszystko, żeby inni tak myśleli. Pcha się do małego pokoju, wchodzi do „kojca żłobkowego” i kręci się wśród maluchów: niby poliże, obwącha, buzi da czy coś, a gdy nikt nie widzi… zabawka w pysk i w nogi! Tłumaczyłam jej, że tak nie wypada, że dzieciom nie zabiera się pluszaczków, ale ona tłumaczy się tym, że zabawki mają zarazki, że obsiusiane, że bierze je do prania. Aha! Pranie, ale chyba mózgu, by się jej przydało!

» Jestem w szale!

Dodano: piątek, 30 listopada 2012 roku, autor: Ela Wydra

Jak w kabarecie? Jestem w szale i lekko tupię w korzeń (niby z gniewu) czy ubieram się w … szal mojej Pani? Jestem w szale i nie przeszkadza mi wcale, że nikt nie wie w jakim szale!

» Fartek zaniemógł

Dodano: piątek, 30 listopada 2012 roku, autor: Ela Wydra

Fartek cierpi od paru dni. Wysiadł mu kręgosłup. Cierpi nasz Książę, a my z całych sił pragniemy mu pomóc: podajemy leki, tulimy, układamy, przykrywamy wełnianym kocykiem. Pani z Panem pojechali do szpitala naszego biedaka i tam Pani Doktor tylko spojrzała w kartę i już wiedziała jak pomóc naszemu biedakowi. Znacie historię Farciarza vel Lakiego? Złamany kręgosłup to nie żarty! Książę zamieszkał z nami i dzielnie strzeże naszego domu. Teraz zaniemógł i przeszkadza nam cisza, bo zwykle Fartek ciągle szczeka informując wszystkich wokół, że dom jest pilnie i niezawodnie strzeżony. Teraz my strzeżemy jego. Oby szybko wrócił do zdrowia…


Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress