Znałam jednego malamuta
– fajny gość, co bronił swą kość.
Jego pana wprowadziło to w złość
i zamiast na spacer
zaprowadził go za… tęczowy most!
Potem kupił drugiego malamuta,
jak nowego, ale markowego buta!
A że buty nosi się do pary
kupił drugiego psa i zdrapał w mym sercu rany.
Bo nie kupuje się psa jak buty
I usuwa nawet gdy ten lekko zepsuty!