Bywa, że bywamy na wystawach. To już wiecie. To nie nasza „broszka” , nie nasz klimat, ale jak już jedziemy, to się staramy. Tak było też ostatnio. Niestety, nasze ludzkie stado zostało rozdzielone i część ludu pojechała na psie wyścigi – o wiele wartościowszy sport, ale ktoś w domu zostać musiał; druga część uskuteczniała balet na ringu ciułał, a to co zostało z ludzkiego stada biegało co i rusz po mokrej trawie, pryskane wiosennym deszczykiem, smagane wiatrem i spojrzeniami, czasem bolało, ale udało się bez orania ringu i to jest najważniejsze.
Zaczęliśmy od Tawaha. Rusek spisał się wspaniale, ale w guście sędziego najwyraźniej nie był. Potem Kenai – super syn Apaczka, tzw „żyleta”, piękny w ruchu, dynamiczny, młody bóg, oceniony doskonale.
Po Kenaiu debiutowała Nikita, małoletnia córeczka Kidy. Jak na pierwszy raz poradziła sobie też świetnie! Ogon w górę i do przodu! Jej konkurentka poradziła sobie o wiele lepiej, ale ja z rudej jestem dumna. Piękna Montana nie przypadła do gustu sędziego, a nasza gwiazda Beyla – prawie tak. A „prawie” robi wielką różnicę 🙂 Najważniejsze, że skończyła Championat Polski i z honorem kończy karierę modelki. Zostawiamy pole do popisu tym, którzy kochają to bardziej od nas.
Po pokazie, tak fachowo nazwijmy ten dzień, Pani Montany puściły nerwy i głośno wypowiedziała swoją opinię. Mnie tam nie było, nie słyszałam, nie wiem i nie dyskutuję. W tym czasie oglądałam ciułały i… bardzo mi z tym dobrze 🙂