» PAMIĘTNIK NUKI

"Pamiętnik Nuki" to spisane krótkie historyjki, które wydarzyły się w naszym stadzie.
Życie w tak dużej rodzinie niesie mnóstwo zabawnych, ale czasem i trudnych chwil. Pamiętnik mojego psa, ulubionego malamuta Nuki, to świetne narzędzie, by wyrzucić z siebie emocje, podzielić się refleksjami, pochwalić, pożalić, pożartować.
Życzę przyjemnej lektury!

Ela Wydra

» Pchła nie równa pchle…

Dodano: sobota, 8 lutego 2014 roku, autor: Ela Wydra

Nigdy nie widziałam pchły. Dopóki nie urodziły się się te „cisiuja”. Tłumaczyłam mojej Pani, że to bez sensu, że psy krzywo patrzą, że ludzie węszą…. Ale nie! Obiecałaś – dotrzymaj słowa! I tak moja Pani po raz kolejny w życiu wpierdziela się w kłopoty: nieprzespane noce, dogrzewanie własnym – dodajmy wątłym ciałem – czyiś dzieci, kilometry do szpitala, rachunki fiskalne itd, itp…Tak więc pchły przyszły na świat i wgryzły się w nasze życie. Chihuja chuja. Wiem co piszę 🙂 W naszym stadzie powstało podstadko tych mikropsów. Pani honorowo objęła patronat, Pan wozi w tę i z powrotem do lekarza, Ewa odbiera nocne telefony, Justyna na ciągłym łączu, a my… robimy zakłady, kto pierwszy wysiądzie 🙂 Jak to mówią: wszystko przed nami!

 

» Modlitwa suki w średnim wieku

Dodano: sobota, 8 lutego 2014 roku, autor: Ela Wydra

Weszłam w wiek średni. Tak mi mówią. Oj, straszą chorobami, zawałami, i różnymi innymi pasożytami, a tymczasem biegnę sobie prze pole i… chromolę! Psi Boże, zanim się złożę niczym harcerski scyzoryk pozwól mi proszę by mój malamuci ozorek doznał rozkoszy poznawania wszystkiego co robi mi dobrze na sercu… Hm, chyba właśnie powstała Modlitwa Psa.

 

» Będzie się działo!

Dodano: sobota, 8 lutego 2014 roku, autor: Ela Wydra

Ludzka rodzina nam się powiększy w tym roku, o powiększy!!!

 

» Nie wiem co będzie…

Dodano: sobota, 8 lutego 2014 roku, autor: Ela Wydra

Mam dziś wieczór miękkiego serca :/ Współczucie to choroba zaraźliwa? Ot, tak! Współczuję mojej Pani,że musiała zjeść na obiad cały kotlet i dlatego pomogłam jej zjadając PÓŁ.. Tymczasem moja Pani w szale odreagowania problemów iście zawodowych zabłądziła w tzw internecie i… mamy problem! Nazywa się INTERWENCJA. Poważnie brzmi, a sprawa typowa: Pani kolejny raz pojedzie i przywiezie do domu sublokatorkę. Nie wiem jak ma na imię, ale lat ma 4 i pół i według ogłoszenia „matrymonialnego” nie nadaje się do hodowli czyt do seksu. Normanie każda suczka mogłaby się obrazić, ale dla niej to będzie ratunek. Rano pijemy kawę i jedziemy po dziewczynę! Budżet mojej Pani skończył się już dawno na ratowanie takich istnień, ale dzięki Bogu Psiemu, jeszcze bywają ludzie, co widzą takie nieszczęście i pomóc chcą. Bo jak inaczej pomóc SUCE co ma 4 lata i cyt. „do hodowli się nie nadaje ze względu na wiek”? To jakby ludzkiej 30-tce powiedzieć, że życie już za nią. Albo ją kupisz – tą 4-letnią sucz -w ostatnim geście, albo… smalec. Brrrr, jestem dziś okrutna, ale życie okrutne też jest. Obym jutro się przekonała, że sucz wcale nie jest wyeksploatowana, a jej cycuszki sięgające do ziemi to…. fotomontaż!

 

» Zaprzęg i szambo

Dodano: wtorek, 4 lutego 2014 roku, autor: Ela Wydra

Zawsze mówiłam, że w pracy nie odbiera się prywatnych telefonów! Gdyby Pan od szambiarki nie zadzwonił do mojego Pana, ten nie próbowałby odebrać telefonu jadąc zaprzęgiem, zaprzęg by nie szarpnął, komórka nie wpadłaby do zaspy śnieżnej, Pan by nie zakotwiczył zaprzęgu, a zaprzęg by się nie urwał łamiąc sanie. Zawsze tak mówiłam! Gdy pies pracuje – szambo niech nie przeszkadza!

» Bajka o Śpiącej Królewnie

Dodano: środa, 1 stycznia 2014 roku, autor: Ela Wydra

Kida pojechała do Pana Doktora. Bardzo nie chciała tej wizyty, więc powiedziałam jej, że spotka tam swojego królewicza 🙂 Ruda dostała zastrzyk w  tyłek, usnęła i czekała aż obudzi ją książę na białym rumaku (malamucie raczej). W tym czasie, gdy Ruda marzyła o pocałunku, Pan Doktor wyciągnął Maleńką na stole w specjalnej rynience i zrobił zdjęcia Śpiacej Królewnie, a dokładnie to jej kościom, brrr. Bioderka i łokietki cud miód! Ruda mogłaby wystartować  w konkursie Miss XXL 🙂 Po zdjęciach długo czekaliśmy, bo książe na rumaku jakoś nie mógł trafić do kliniki i Ruda zbudzić się bez całowania nie chciała. Tak długo ją szturchałam (raz nawet delikatnie nadepnęłam, gdy Pani nie widziała) aż Kida się zbudziła. Ot i koniec naszej bajki 🙂

» Romans

Dodano: środa, 1 stycznia 2014 roku, autor: Ela Wydra

Na Sylwestra przyjechali znajomi: westka Fifka i grzywacz Betoven. Ten drugi nigdy nie krył swoich preferencji i gdy latem spotykał u nas jamnika Kajtka, zupełnie tracił łeb. Tym razem jednak nas zaskoczył i zauroczyła go krągła blondynka. Czyżby nowe oblicze Betovena na Nowy Rok?

» Małe wilki

Dodano: środa, 1 stycznia 2014 roku, autor: Ela Wydra

W domu mamy okres lęgowy i Diana samarytanka ma łapy pełne roboty. W przedszkolu trzy glutki malamutki, a w sypialni w mojej Pani żłobek i dzieci Norki. Diana pracuje na dwa etaty: pilnuje domu i zajmuje się nie swoimi dziećmi. Malamutkom już odpuściła trochę i nie wylizuje im tyłków, a nawet pozwoliła część obowiązków przejąć Nuce i w czasie, gdy Diana pędzi do żłobka, przedszkole kontroluje wilczak. Nuka 2 (przypominam, że pierwsza to JA) bez przerwy sprawdza przyrost masy ciała glutków, mierzy im obwód głowy i pyska, liczy im ząbki, długość łapek, lekko podrzucając w górę sprawdza ciężar. Nie mogę na to patrzeć! Wszystkie pomiary dokonywane są w jej własnym pysku! Co gorsza malamutki chyba to… lubią! Same pchają się jej do paszczy i łażą krok w krok. Naopowiadała im bajek o wilczym wychowaniu i chyba uwierzyły, że wilkami są. Obawiam się, że skończy się to zaburzeniami osobowości i tak jak Diana myśli, że jest yorkiem, Dzidka – malamutem, tak glutki wyrosną nam na wilki… Ech.

» Wróg z piekarnika

Dodano: środa, 1 stycznia 2014 roku, autor: Ela Wydra

Moja imienniczka pilnowała karkówki, którą Pani przygotowywała na obiad. Tłumaczyłam jej, że mięso nie ucieknie, ale mi nie uwierzyła. Chodziła za nim, czyli i za moją Panią, krok w krok. Obserwowała krojenie, przyprawianie, czujna na 100% i gotowa w każdej chwili wykonać susa i zablokować uciekającą zwierzynę (karkówkę). Wydawało mi się, że gdy już mięsko trafi do piekarnika, to mała odpuści. Ale nie! W piekarniku czyhał wróg i na pewno złodziej naszego obiadu. Nuka wpatrywała się w szybę i stroszyła przez co wydała się większa niż jest. Jaki wróg? Kto wlazł do rozgrzanego piekarnika ??! Podchodzę, zaglądam… Jest! Wilk! Prawdziwy wilk gapi się na mnie i bardzo, ale to bardzo przypomina naszego wilczaka. Prawie padłam ze śmiechu i z politowaniem wytłumaczyłam Młodej, że to jej własne odbicie i naprawdę w piekarniku nie ma drugiego wilka. Ale miała śmieszną minę!

» Szoping

Dodano: czwartek, 5 grudnia 2013 roku, autor: Ela Wydra

Od lata mieszka z nami taki stwór co zanim coś zje to musi je uprać. Normalny malamut zanim pochłonie kawał mięsa lubi je z lekka doprawić naturalnym piaskiem z odrobiną trawy i czarnoziemu. Takie mięsko troszkę poleży w przyprawach, nabierze aromatycznego zapachu i aż grzechem byłoby nie wytarzać się w nim przed pochłonięciem. Tymczasem koleś Miko myje, szoruje, płucze, dopieszcza zwinnymi czarnymi paluszkami i dopiero zjada. A mama mówiła: nigdy nie baw się jedzeniem! Tak więc w kwestii kuchni mnie i szopa dzieli kosmos. Hm, baraszkowanie z jedzeniem w wodzie to jeszcze nic! Szopek robi niezłą szopkę majstrując sobie na… brzuchu! Nuci sobie przy tym jakąś melodyjkę trrrr, trrrr, trrrr… Dziwny gość. By przerwać podejrzane zabawy Mika z Mikiem moi Państwo dziś zawieźli stwora do doktora J Szop straci dziś klejnoty i jest jakaś szansa, że zajmie się zupełnie czymś innym. Na pytanie doktora jak się obsługuje takiego zwierza uprzedziłam: tylko nie puszczajcie go luzem, bo wszystkie szafki otworzy, leki wyrzuci i co niektórym nawet zastrzyk zrobi. Szop oczywiście !

» Drago na kolonii

Dodano: czwartek, 5 grudnia 2013 roku, autor: Ela Wydra

Przyjechał do nas zbuntowany nastolatek Drago. Roczny synek naszej Sunny na jej własnym cycu wychowany. Dzieciak, który szkolenia skończył z czerwonym paskiem i zaimponował niejednemu owczarkowi. Zawsze mówiłam, że każdy malamut ma ogromny potencjał do nauki i niebywałą umiejętność do „nie słyszenia” komend… Drago wyedukowany jest na medal i woda sodowa mu uderzyła do łba. Albo ilość ciasteczek jakie dostawał w nagrodę zaczęły wyciekać uszami… Reasumując małolat wszczął bunt i trochę wystraszył swoich właścicieli. Biedny chłopak postanowił przejąć obowiązki głowy rodziny, zająć się ludzką kuchnią i zabawkami bratanka właściciela, a na koniec postanowił, że karze psu sąsiada opuścić osiedle. Jak można było się spodziewać plan jest nie do zrealizowania. Już my mu wytłumaczymy na czym polega życie i pokażemy gdzie w stadzie jest miejsce dla rocznego gluta. Drago nie będzie już całe dnie kombinował sam na podwórku i polował na sąsiada, tylko codziennie pojedzie z moim Panem do pracy zarobić na chleb. Jeść dostanie po starszych malamutach, a nie jak jedynak jako pierwszy i spać pójdzie dopiero gdy… chihuahua w końcu przestaną jazgotać, a to czasami trwa… uwierzcie mi 🙂

» Napaść

Dodano: piątek, 22 listopada 2013 roku, autor: Ela Wydra

Dopadła mnie suka Depresja Jesienna. Złapała mocno za gardło, potarmosiła, przewróciła na lewy bok, potem na prawy, i znów na lewy – ten od strony serca.  Serce załomotało i na chwile zamarło, wystraszone. Niedobra suka Depresja Jesienna. Wykorzystała moje zmęczenie i słabość. A do słabości każdy malamut ma prawo. Prawo jedzenia, spania, kochania, biegania i słabości. Wygramoliłam się spod niej, otrząsnęłam i postaram się zrobić parę metrów na prostych łapach, choć najbardziej na świecie to chcę wejść do tej nory w ziemi i posiedzieć tam tydzień…

» Nuka – to imię zobowiązuje

Dodano: wtorek, 12 listopada 2013 roku, autor: Ela Wydra

Zanim Pani nadała moje imię wilczakowi – uprzedzałam. To imię zobowiązuje! I tak ze zwykłego psowilka wyrasta OSOBOWOŚĆ. Kocha wszystko to co kocha moja Pani: jej książkę, jej krem, jej kapeć, jej jesienny but, jej kanapkę, jej skarpetkę. Pani szanuje, ona szanuje poprzez zjadanie. „Szanuj posiłek, bo możesz nie mieć drugiego”. Młoda pragnie z miłości do Pani spełniać jej zachcianki. Czytaj dokładnie: jej zachcianki, czyli Pani. Pani chce batonik, Nuka wilczak go zjada – też go chce, Pani chce posiedzieć w fotelu – wilczak siedzi pierwszy. Przy takiej bestii trzeba uważać na to co się mówi. Pani zapytała: „Gdzie Grześ?” I zanim się obejrzała, wilczak dał w długą i popędził szukać Grzesia. Mówisz i masz!

» Urodziny

Dodano: wtorek, 12 listopada 2013 roku, autor: Ela Wydra

Wczoraj obchodziliśmy pierwsze urodziny Sirgi, Jogi, Jamajki, Juniora, Jankesa i reszty. Śliczna młodzież nam wyrosła. Jako ciotka weteranka uważam, że „nie w kij dmuchał”. Nie wiem co to znaczy, ale słyszałam jak jeden sąsiad mówił i był wyraźnie z tego zadowolony 🙂 Maluszki już nie są maluszkami, a Sunny niańczy nowe pokolenie super-malamutów. Wstydu nie ma, duma jest. Z okazji urodzin Sirga „załatwiła” paniusie na wystawie i sprzed nosa zgarnęła im srebro. Ciśnienie rosło, ale Sirga we krwi ma współzawodnictwo, więc ze spokojem pokonała rywalki. Junior i Jamajka realizują się w sporcie, a reszta towarzystwa w… miłości do ludzi i świata. Trzymajcie się Maluchy!

» Dziki Zachód pod Bydgoszczą

Dodano: wtorek, 12 listopada 2013 roku, autor: Ela Wydra

Pojechaliśmy na Dziki Zachód! Cztery godziny jazdy i masz! Startujesz, pędzisz, robisz pierwszą pętlę (nawiasem mówiąc nie wiesz na pewno, że masz zrobić dwie) i … wpadasz na biało-czerwoną taśmę. Nie, nie, to nie z okazji święta Niepodległości! Zagrodzona trasa znaczy, że zła. Ruszamy pod górkę. Raz, dwa, raz, dwa… sześć malamutów ciągnie swego Pana i jego wózek. Nagle… z góry zbiega rozpędzonych sześć grenlandów co w łapach hamulców nie ma. Pan Z Brodą woła, że droga zła, więc my – spryciarze – odwrót! I pędzimy, prawie łeb w łeb, a prawie robi wielką różnicę 🙂 i ruszamy w drugą stronę. Zachwyceni szybkością dopadamy mety. I to koniec zachwytu. Nie wierzą, że taśma była. Nie wierzą staremu, doświadczonemu malamutowi! Warczą: Malamut, tyle lat startujesz i co..? A to! Taśma jest – drogi nie ma. Okazało się, że mieliśmy na Dzikim Zachodzie fatamorganę. Nasz wysiłek zdał się na nic. Gorycz rozmasował nam masażysta…

» Paluszek

Dodano: niedziela, 11 sierpnia 2013 roku, autor: Ela Wydra

Moja Pani dostała nowy piękny notes, więc muszę się postarać, by miała o czym pisać. Póki co bardziej stara się moja imienniczka. Jak to mówią? „Paluszek i główka to…psia mać wymówka!” Małej pękł paluszek i musi teraz nosić różowy bandaż w czerwone serduszka (pozazdrościła Dzidce?) Na początku lekarze nie mogli znaleźć powodu, dla którego Mała przestała chodzić na łapie, bo honorowo nie zdradzała, gdzie boli. Gdy naciskali, dotykali, macali, wydobyła z siebie ryk wilka i… zapoznali ją z nowym znajomym 😉 – Głupim Jasiem. Zdjęcie łapki pokazało chory paluszek, a przy okazji zrobili zdjęcie stawów biodrowych – cudo bioderka, ha! Mała wróciła do domu i teraz leży sobie z Panem w łóżku…

» Jenny

Dodano: niedziela, 11 sierpnia 2013 roku, autor: Ela Wydra

Pies nie ma spokoju w tym domu. Dopiero co wyekspediowałam owczarkę do nowego domu co cyt. „Trafiła do nas, żeby nie do schroniska”, a teraz Jenny… Wystarczy wypuścić Młodszą Córkę na spacer, a wróci z… nowym kłopotem! Kiedyś tłumaczyłam mojej Pani: jak masz miękkie serce, to miej twardy tyłek! Nie masz! Zatem nie ucz swego potomstwa pomagania wszystkim, bo dostaniesz po nosie! I masz! Znoszą jej wszystko do domu, bo… sama tak nauczyła. Samarytanka Za Pięć Groszy – uroczyście nadaję nowe imię moje Pani. No więc mamy Jenny z obżartymi uszami. Nie rozumiem, czemu sucz kilka tygodni szukała dla siebie kąta w okolicy i trafiła właśnie do nas… Odkarmimy anorektyczkę, doprowadzimy do porządku, pokażemy że życie jest fajne i poszukamy jej domu…

» Czas lęgowy czy kolejna ściema?

Dodano: niedziela, 11 sierpnia 2013 roku, autor: Ela Wydra

Zupełnie jak przed premierą w najlepszym teatrze docierają z różnych stron zapowiedzi, że czeka nas Wielkie Wydarzenie, pełne emocji, niepowtarzalnych wrażeń, niezapomnianych chwil… Wielką Nowiną „straszy” nas Panienka Chi i pełna energii Norka. Póki co wierzę tylko Sunny, bo tylko ona dotrzymała słowa w zeszłym roku. Reszta to ściema. Zatem ogłaszam konkurs: która pierwsza wygra konkurs na najbardziej owocną i prawdomówną sukę, tej swą kość soczystą podaruję. Konkurs, start!

» Kaukaz

Dodano: niedziela, 11 sierpnia 2013 roku, autor: Ela Wydra

K – kredyt zaufania bez zaufania

A – a granica cienka

U – uwaga wzmożona

K – kojec uzbrojony

A – a granica jeszcze cieńsza

Z – zdobycz krwawa, to już nie zabawa!

Koło kaukaski co to z litości moi Państwo przygarnęli, bo mieszkała z ludźmi bezdomnymi w krzakach, zamieszkała najgrzeczniejsza spośród nas Hera. Delikatna, subtelna dziewczyna wykapana córka Szeryfa z wypisaną na czole gwarancją absolutnej miłości do świata. Łagodząca narowistą sąsiadkę opowiadająca jej jak życie jest piękne, za blisko oparła się siatki i… kaukaz zdecydował, że prawe ucho Hery jest ciut za długie i je… skrócił!!! Rozumiem, przekłucie ucha, delikatne oskubanie, wylizanie, nawet uszczypniecie, ale urwanie końcówki to… barbarzyństwo! Hera w trybie natychmiastowym została ewakuowana do domu, opatrzona, dopieszczona i zamieszkała z rodzicami. Bidulka była tak oszołomiona, że nawet nie zauważyła straty centymetra ucha, za to doceniała miłość rodzicielską. Niech no tylko kaukaska zbliży się do Tatusia!

» Dentysta

Dodano: wtorek, 16 lipca 2013 roku, autor: Ela Wydra

Jednym ze sposobów na wylansowanie się w naszym sporym stadzie jest… wizyta u dentysty i śliczny różowy bandaż w czerwone serduszka na łapie. Dzidka to wykorzystała! Nie dość, że pojechała jako jedynaczka z Panią i Panem do weta, tam się wyspała i wróciła z białymi błyszczącymi zębami, to jeszcze dali jej w prezencie śliczny różowy bandaż na łapę. To żadne bohaterstwo wytrzymać zastrzyk i potem chwilę wenflon w żyle! Też tak potrafię! Ja bym tylko inny kolor wybrała… na przykład zielony..?


Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress