» Dryn, dryn, dryn

Dodano: środa, 13 marca 2013 roku, napisał(a): Ela Wydra

O świcie budzi mnie dryn! Myślę sobie, co za sen! Dryn, dryn i zasypiam głębiej. Wpływam w moje senne marzenia, zamiatam ogonem smutki, rozczesuję zmartwienia, odpływam. Dryn! Wracam do pół rzeczywistości, ale dryn milknie, więc znów płynę ku sennym marzeniom. O szóstej dzwoni budzik, zrywamy się wszystkie czterołapy w tym Pani – dwułap i pędzimy na dół do kuchni, na sikanie, potem kawę itp. Dzień jak co dzień mija szybko. Zasypiam umordowana codziennością i nęcona nocnymi marzeniami. Wciskam chudy nos w ogon i zasypiam. Dryn! Otwieram jedno oko, bo drugie ciągle w marzeniach sennych i nasłuchuję. Dryn! Wstaję i idę za głosem, który intryguje moje uszy, nos, sztywne łapy, nawet ogon. Dryn! W drugim pokoju wyraźnie słyszę ten dźwięk! Czyli to nie sen!!! Dryn! Wpadam za drzwi, a tam… Jacek pociąga za struny gitary, co niejedno granie przeszła i już myślała, że jest na emeryturze. Ale nie! Oto w naszej rodzinie pojawił się wirtuoz i budzik w jednej kociej osobie i niczym jednooki zbir zrywa psa ze snu, stawia na łapy, a potem chytrym jednym okiem zerka na pokonanego… To nie sen, to psia rzeczywistość.


Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress