Tak, konia z wozem temu, co do stada malamutów dołączy kozę. Oto MY! Nam i konia, i wóz i kozę poproszę!
W zeszłym roku, gdy byliśmy w Puszczykówce pytali: A koziołka chcecie?
Nie! Nie chcemy i ładnie dziękujemy! – uff, obroniliśmy się ledwie, ledwie, bo Pani gotowa była wsadzić kozę do naszego malamutobusa, ale Pan twardy był i się nie poddał.
Minął rok. Niby-koń zamieszkał z nami. Oj, bardzo blisko nas. Bardzo blisko kennelu malamutów, a jeszcze bliżej kennelu husky… I znów padło pytanie: A koziołka nie chcecie?
I Pani zmiękła, bo koziołek tak czeka i czeka i pewnie czeka właśnie na nas, że… wyraziła zgodę na jego przybycie.
Gucio przybył! Szybko oceniliśmy, że najedzą się raptem tylko trzy malamuty, ale postanowiliśmy dać mu szansę na przyrost masy. Zobaczymy czy coś z tego będzie. Póki co husky mają za zadanie go obserwować, ważyć wzrokiem i przekazywać nam dane. Potem zdecydujemy co dalej…
Koziołek Gucio jest sympatyczny, nawet ładnie skacze przez psie płotki, do tego kosi nam trawę by kleszczy nie było. Tak, na razie ma Zieloną Kartę 🙂