To przez malamuty wpadliśmy jak śliwki w kompot i kompletnie zmieniliśmy nasze życie. Opuściliśmy miasto i zdecydowaliśmy się na codzienne długie dojazdy do pracy. I z perspektywy czasu widzimy, że to one są motorem do wielu naszych działań, pomysłów, planów. To one dodają nam energii, pomagają spotkać prawdziwych dobrych ludzi. Tylko takie wspólne dni z psami i rodziną, niosą największą dla nas wartość…