Jeśli w twoim domu zamieszkał pies po przejściach to znaczy, że masz wielkie serce i ogromną wrażliwość, a musisz uzbroić się w wielką cierpliwość, spokój i być ogromnie tolerancyjnym. Pies wzięty ze schroniska lub ulicy, zazwyczaj ma za sobą wiele traumatycznych przeżyć i poza pełną miską jedzenia i miejscem do spania, najbardziej potrzebna mu jest nasza miłość i akceptacja. Niestety miłość, musi być bardzo rozsądna, a zachowanie konsekwentne. I tu rodzi się problem. My chcemy uchylić psu nieba, a tymczasem on potrzebuje jasnych zasad, a nie rozczulania się i „wynagradzania” złej przeszłości.
Dla wrażliwych ludzi to bardzo trudne zadanie i często trzeba działać wbrew temu co chce serce, a kierować się… niestety rozumem. W naszym domu mieszka kilka adoptowanych lub przygarniętych psów. Wśród rodowodowych i wystawowych malamutów, które nie mają żadnych kompleksów, żyje nerwowy i nadpobudliwy owczarek niemiecki znaleziony w lesie, kaleki york specjalnej troski, i drugi yorczek wychowany w piwnicznej klatce i bojący się własnego cienia, oraz collie po złamaniu kręgosłupa. Każde z tych zwierząt trafiło do nas przez przypadek lub przez przedziwny zbieg okoliczności, ale też każe z nich od razu miało wskazane miejsce w stadzie, określone jasno warunki dobrego współżycia i… poczucie bezpieczeństwa.
To my ludzie tworzymy regulamin według którego żyje całe stado, rodzina. Dwa dni temu do naszego domu przybyła kolejna suczka york ; następna ofiara mody na tę rasę wyeksploatowana porodami suczka. Najpierw wykąpaliśmy biedaczkę, wycięliśmy straszne kołtuny, daliśmy jeść i pić. Drugim krokiem było przedstawienie pieska naszym zwierzakom. Najserdeczniej przywitała ją yorczka „z piwnicy”. Od razu zaproponowała jej przyjaźń i dodała otuchy do krótkiego spaceru po pokoju. Reszta stada przyglądała się ciekawie, ale w żaden sposób nie była nachalna i nieprzyjemna. W środku stada stałam ja; przewodnik i człowiek ustalający zasady. To właśnie jest tajemnica zgody w dużym stadzie psów. Jeśli psy szanują ciebie, nic złego nie może się wydarzyć.
Wystarczy krótkie „fe!”, by psy zrozumiały sytuację, a jeśli usłyszą „Dobre pieski. Przywitajcie nową koleżankę; rozluźnią się i chętnie obwąchają gościa. Ważną zasadą jest nie faworyzowanie „nowego”. To wzbudziłoby zazdrość reszty psów i zachwiało hierarchią. Najpierw głaszczemy psy, które są z nami od dawna. Pokazujemy nowemu pieskowi, że powinien liczyć się z nimi i szanować. Nie tolerujemy żadnej agresji, nawet jeśli wynika ze strachu. Naszym zadaniem jest ośmielić psa i najlepiej jeśli zrobimy to z pomocą naszych spokojnych zwierząt. Nowa suczka bała się wyjść na spacer. Nigdy dotąd tego robiła. Gdy wzięłam ją na dwór, skuliła się i nie chciała stać na trawie. Usiadłam z nią. Podeszły moje psy. Było bardzo spokojnie, nigdzie się śpieszyłam, psy były rozluźnione.
Po kilkunastu minutach powtórzyłam próbę z postawieniem suczki na trawie i… udało się! Ramię w ramię poszła z suczką „z piwnicy” i metr dalej zrobiła pierwsze siusiu. Po chwili w tym samym miejscu załatwiły się i moje psy. Ślad został podpisany. Suczka jest NASZA! Wielokrotnie miałam ochotę przytulić ją i schować przed wszystkim czego ona się boi, czyli głównie moich psów, ale to właśnie byłby mój największy błąd. Niechcący sama postawiłabym mur między psami. Przeszkodziłabym im w zawarciu znajomości i nieświadomie pogłębiłabym jej lęki. I mimo tego, że darzę ją ogromnym współczuciem, to nie mogę jej nosić cały czas na rękach. Jest mi przykro, ale wiem, że już za kilka dni zupełnie „wsiąknie” w nasze stado, zrozumie jego zasady, zaprzyjaźni się z innymi psami i stanie się po prostu szczęśliwym psem. Tego właśnie potrzebują psy „po przejściach”: spokoju, cierpliwości i akceptacji. Niczego nie przyspieszajmy, nie róbmy wyjątków i nie zmieniajmy porządku w stadzie, bo o wiele łatwiej jest dopasować się jednemu nowemu psu do stada, niż całej reszcie do nowego i nieznanego.
Zobacz artykuł (kliknij)
Zobacz kolejnego uratowanego yorczka (kliknij)
Elżbieta Wydra
www.fundacja-alaska.pl
www.alaskanmalamut.pl
WORTAL PSY24.PL