Ludzie różne głupoty o nas piszą i opowiadają. Czasem jak je słyszę, to aż sierść staje mi na ogonie.
Moja Pani to zawsze mówi, że my to takie „wilki w psiej skórze”. I mi to określenie się bardzo podoba. Z wyglądu podobne, potrafimy polować, pięknie wyjemy, kopiemy nory, kochany wiatr w uszach i wylegiwanie się w wiosennym słońcu, lubimy ustaloną hierarchię, kochamy uczty mięsne, a gdy brzuch pełny, to ładnie je zakopujemy na później. Ludziom trudno nas zrozumieć, więc idą na łatwiznę i robią z nas potworów! Czy to dziwne, że malamut rzuca się na intruza, który bezczelnie zagląda mu do miski? Czy to dziwne, że malamut wyje, gdy mu źle albo się zakochał? Czy to źle, że malamut kocha przestrzeń i gdy ma okazję biegnie przed siebie póki starczy mu sił? Przecież mamy to we krwi! Malamut kocha życie w stadzie, psim lub ludzkim, albo jedno i drugie jednocześnie. Ale gdy mu człowiek jasno nie powie jakie są zasady, to ambitny malamut przejmie pałeczkę i sam zasady wprowadzi 😉 I za to, właśnie za osobowość, powinniście Ludzie nas kochać!