Ha, zbliża się wiosna, oto dowody: bardzo mi ciepło, Pani zabiera nas na dłuuugie spacery, Dziewczynki coraz częściej poza domem, na trawnikach pełno śladów psich obiadów, gdzieniegdzie trawa i jakieś kwiatki – chyba fioletowe, aczkolwiek ludzie myślą, że my kolorów nie odróżniamy!! To nawet trochę wygodne, bo gdyby tak Pani ciągle pytała mnie jak swoje córki: „a w tym swetrze mi dobrze? a ta bluzka może być? a ładny mam kolor włosów?” Ech, wolę udawać, że mnie to nie dotyczy. W końcu ja nie pytam czy kolor mego futra pasuje do pogody, nie? Poza tym ludzie są jakby szczęśliwsi. A to lubię!
Zastanawia mnie tylko jedno… Dlaczego ludzkie relacje nabierają takiej specyficznej sympatii dopiero wiosną?
Powtarzam pytanie: dlaczego?? W psim świecie pora roku nie odgrywa aż takiej roli! No, w psim świecie zależy to od zupełnie czego innego : )
A teraz w telegraficznym skrócie o każdym z nas:
Maya ma się świetnie i chyba władza uderzyła jej do łba, bo panoszy się po działce, że ho, ho!
Tashu, myślę że się dogadałyśmy i póki co, dymu nie będzie…
Sheryf z dnia na dzień robi się przystojniejszy!
Shakira regularnie obrywa od ciotki Mayki i dzięki temu wie, gdzie jej miejsce w stadzie (ja się cieszę, bo smarkula za dużo sobie pozwala!)
A ja? Humor mnie nie opuszcza i trochę psocę, a najbardziej bawi mnie wkradanie się do łóżka Pani, co doprowadza do szału Pana. Ale spoko! Nawet jak mnie pogoni, ja chwilę czekam, a potem cichutko – myk – i już jestem z powrotem! Pani udaje, że nic nie widzi i za to ją tak lubię!!