To był świetny trening w bardzo dobrym towarzystwie ludzko-psim. Pocahontas z Szamanem pobiegli pięknie, Rosa z Tawahem również super (Rosa oprócz absolutnego talentu do niańczenia czyiś szczeniaczków i zdobywania sukcesów na wystawach, wykazuje się również wielką wolą walki w sporcie), Szalona Anka jak zawsze z trudem wystartowana, bo jej temperament przerasta wielu pomocników maszera; Moukie – syn Jamajki i Aragorna z Irlandii, nasz WIELKI, ogromny gość, który przyjechał na wakacje i bardzo się zdziwił, gdy kazali mu biec przy rowerze 😛 Idaho z wilczakeim Nuką niczym galopujące we mgle piękne konie… Nanuk i Tashu – dzieciaki drzemiące na stake-oucie… Ot, cała nasza mniejsza część bandy malamuciej, a u ich boku zaprzęgi husky…
Już wkrótce filmik z treningu i zdjęcia Maćka czyli nasze psy widziane „zupełnie innym okiem”:P