» Trening z końmi

Dodano: poniedziałek, 17 września 2012 roku, napisał(a): Ela Wydra

Trening może być niebezpieczny. Szczególnie, gdy bardzo nie miły sąsiad wypuszcza stado dzikich koni. Ale zacznę od początku. Pan bierze szelki do ręki, więc my wszystkie: alaaarmmm!!! Ogłaszamy wszem i wobec, że jesteśmy gotowi, pełni sił, mocy, chęci walki!!! Niektórzy z nas myślą, że im głośniej krzyczą to tym prędzej pan ubierze je w szelki. Nic bardziej mylnego. Tak więc niektórzy się drą, a bardziej inteligentne malamuty po prostu czekają. Tak czy inaczej cała okolica wie, że zaczyna się trening. I wtedy właśnie nasz sąsiad wypuszcza na drogę kilka wielgaśnych, dzikich koni. To nie żart! Kiedy ruszamy drogą (a droga jest tylko jedna!!), konie ruszają… na nas! Już my wiemy, że nasze kopnięcia nie bolą jak te końskie ;( Tak więc dla bezpieczeństwa wypuściliśmy na „czoło” naszych ludzkich przyjaciół: brońcie nas! Gdy konie się zbliżają – odgońcie je! No i start: psy ruszają, konie ruszają, a przyjaciele… też ruszają, ale szybko do domu!

Efekt był taki, że pędziliśmy co sił w łapach przed siebie, a konie co sił w kopytach za nami!

Kto z was kiedyś czuł słomiany oddech starej kobyły na grzbiecie?

Szkoda, że to nie były zawody, bo na pewno byśmy je wygrali…


Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress