Ustaliłyśmy z Mają, że skoro jesteśmy już w komlecie czyli trzy sztuki, zorganizujemy sobie jakąś imprezkę. Może by tak skoczyć po kury sąsiada, ha? To taki żarcik. Kiedyś prowadziłyśmy pewną grę: wyłapywałyśmy kury sąsiada, a moja Pani za każdą taką zwierzynkę musiała kupić sąsiadce kurę z rożna. Na początku nawet to nas bawiło, ale po kilku zakupach stwierdziłyśmy, że nie będziemy karmić sąsiada same nie mając z tego w sumie nic. Słaby interes. Tashu! Ale się posunęłaś! A ja cię pamiętam jak młodziutką frygę. A pamiętasz jak zgrywałaś się z Pani, puszczałaś w pokoju bąka i oglądałaś się zdziwiona, że to niby nie twój??? Ha, ha! Albo jak robiłaś Panu kawał i otwierałaś drzwi od bagażnika w samochodzie? Trzeba przyznać, że tylko ty to potrafiłaś. I fach się przydał, gdy w samochodzie czekało mięso na obiad. NASZ obiad J A i jeszcze byłaś super ogrodnikiem, bo co Pani zasadziła jakiś kwiatek, ty – i do dziś nie wiem skąd to wiedziałaś – przesadzałaś je w lepsze miejsce… Dużo z ciebie było pociechy młodsza siostro. Teraz czas się zrelaksować. Chodź, pokażę ci fajną łączkę za tym Tęczowym Mostem…