Ostatnim i najważniejszym wydarzeniem w naszym stadzie jest pożar. Spaliła się moja buda.
Nowa była i najpiękniejsza na świecie. Uwielbiałam się wtulać w kocyk i cieszyć własnym kątem. Niestety budy nie ma. Został dach, ale zimą pod samym dachem to się nie przetrzyma… Wszystkie psy wyniuchały moje nieszczęście (niepotrzebnie Tashu zawyła rozpaczliwie szukając dla mnie pomocy, bo złe suki usłyszały i posilają się tym niczym padliną). Musimy to jakoś przetrwać. Śpię kątem u Happy i może nie jestem happy, ale Szeryf powiedział „że damy radę, jak zawsze.” Wierzę mu. W końcu tyle już razem przeżyliśmy…
Swąd – znaczenie w słowniku: zapach spalenizny, niemiła woń.
W moim pamiętniku: śmierdzące myśli wyleniałych psów.