Byłam dziś na pokazie psiej mody a raczej urody. Psy prezentują się w różnych okryciach czyli własnych futrach i mają różne (jakby to delikatnie ująć?) temperamenty, ale ja jako wyjątkowo wrażliwa dusza najbardziej przeżywam STOSUNKI MIĘDZY PSIOWE. Jestem trochę dzikus, ale już się do tego przyzwyczaiłam i ponad wszystko cenię szczerość. Nie raz już za to oberwałam i nie raz zawyłam w środku nocy, ale na psią kość – nie potrafię udawać przyjaźni i uśmiechać się do suki, która za plecami wygryza mi ogon. Wrrr robię cichutko i równie cicho zwijam się w kłębek. Na Pokaz (specjalnie używam tego słowa zamiast „wystawa”) pojechaliśmy z Sunny i Intuicją. Kiedyś byłam przekonana, że najważniejsze jest pokazanie prawdziwej urody psa, bez udawania, ale teraz juz wiem: czy piękna modelka jest nadal piękna bez makijażu? Czy bez znaczenia jest ubiór który tuszuje jej mankamenty? Sunny jest urodzoną gwiazdą i nosi jeszcze zimowe futerko (wow!) więc luz, ale Intuicja nie dość, że nadal walczy ze swoją niechęcią do publicznych występów (bo na pewno nie jest tchórzem, co udowodniła całemu rodzeństwu i nawet naszej Happy!), to w dodatku poszła ubrana jak obdartus, bo jest w trakcie zmiany kożucha na letnią sukienkę! Tak czy siak zabraliśmy ja ze są ze względów edukacyjnych. Początek był nawet niezły, bo zgodziła się łaskawie zwrócić uwagę na kaczy smakołyk i go połknąć, ale na ringu (czemu „ring”? czy tam walczą??) postanowiła zrezygnować z zabawy dla ludzi i wrócić w cień drzew.
Chwilę podyskutowała z ringówką po czym zrobiła wszystko, by nie spodobać się sędziemu. Na złość Pani. Trudno. Honor rodziny uratowała Sunny zdobywając srebro i „rez CACIB” czyli pierwszy punkt do klasy Championa. Czemu „rez”, bo bez-rez zajęła malamucia Miss, która tytuł ma już dawno… A nawet trzy tytuły! Zapytałam Sunny: „Sunny, czemu tyle zwlekałaś z robieniem kariery?” A ona na to: „Z choinki spadłaś? Późno do was trafiłam, potem parę medali i… miłość do Apacza! Nie, nie żałuję niczego! Naszych wspólnych spacerów, sekretów i czułości. A potem tej bandy małych cudownych urwisków. To ty nie wiesz, że niektóre suki wolą później robić karierę? Muszą do tego dojrzeć. Samo życie.” Ok, nie będę dyskutować. Wracając do domu zajechaliśmy nad rzekę! Oj, tak! Czas schłodzić psie i ludzkie łapy oraz emocje! Niestety! W rzece wartę miała Kobieta, która postanowiła przywłaszczyć sobie ten kawałek wody. Dyskusja trwała tylko chwilkę, bo malamuty mają to do siebie, że za bardzo się nie przejmują trudnościami (ja jestem wyjątkiem 😉