Pies czasem sobie tak leży i myśli… O wszystkim i o niczym. Ja mówię, że się „zawiesza”.
Ostatnio miałam taki moment. Wpatrzyłam się w ogień w kominku. Wybaczyłam mu, choć to brat tego, co zjarał nam dom. Nie powinno się odpowiadać za czyny innych, nawet gdy są rodziną. Tak więc ten brat z kominka to jest zupełnie w porządku. Pomógł mi na chwilę zapomnieć o kłopotach, ogrzał pysk, swymi językami (na szczęście przez szybę) zlizał łezki co cicho uciekały po nosie, utulił w swym szumie, a nawet rozbawił strzelając iskierkami. W sumie to on jest bardzo miły i przypomina prawdziwy nasz dom. Pewnie dlatego mówią o nim Ciepło Domowego Ogniska.