Moja Pani chyba lubi mieć dużo na głowie. Odkąd w naszym domu zjawił się niby-pies Dzidzia, Pani ciągle musi być czujna… Nie chcę powiedzieć, że mam zamiar tego psiaka zjeść albo zamordować, ale przyznaję, że zupełnie nie podoba mi się, gdy Pani ciągle tuli ją do siebie. Tak, tak, jestem najnormalniej w świecie zazdrosna i chyba, kurde, mam do tego prawo!!
Do tej pory właściwie nie musiałam się Nią z nikim dzielić… Wiedziałam, że mnie kocha najbardziej i tyle. Oj, błagam o cierpliwość i wytrwałość dla siebie samej i rozsądek dla mej Pani. W tej dość trudnej sytuacji rodzinnej widzę tylko jedno wyjście: proponuję uczciwe dzielenie miłości proporcjonalnie do wagi ciała psa! I uprzejmie proszę o natychmiastowe dostosowanie się do mojej propozycji, proszę Pani.