» MALAMUT W BLOKU – artykuł własny

Dodano: niedziela, 5 grudnia 2010 roku, napisał(a): Ela Wydra

Coraz więcej pisze się o psach zaprzęgowych. Każdy nowy głos ma swoje, i niestety inne zdanie, na temat np. trzymania tych psów w bloku czy „używania” do dogoterapii.

Nie jestem żadnym fachowcem w tej dziedzinie, jedynie miłośniczką i właścicielką trzech malamutek, stąd być może moje zdanie wyda się komuś … mało istotne. Z własnego doświadczenia wiem, ze pies północy może mieszkać w bloku i być szczęśliwy (szkoda, że Maya albo Nooka nie mogą wypowiedzieć się same … może wystarczą wam ich uśmiechnięte mordki ??).

Nie wątpię jednak, że podobałoby im się życie w domu z ogrodem. Z pewnością! Owczarek niemiecki, chart i jamnik również by nie pogardziły, a jednak żyją w blokach i nikt nie mówi, że się nie nadają. Jestem przekonana, że jeżeli znamy potrzeby swoich zwierząt i zapewnimy ich spełnienie, to pieski będą szczęśliwe w warunkach w jakich i my żyjemy. Nie popadajmy więc w skrajności.

A dogoterapia ? Nie uważam, by kwalifikowanie i nie kwalifikowanie konkretnych ras do tego przedsięwzięcia, było dobre. Każdy spokojny i cierpliwy pies nadaje się do dogoterapii. W końcu chodzi tu o KONTAKT, a nie o urodę czy zdolności prawie cyrkowe. Być może psy ras północnych dlatego pasują nam do wizerunku psa opiekującego się chorym dzieckiem, bo… mają miękkie i cudne futro, bo wyglądają jak wilki, a wilki dbają o swoje stado.

Ktoś napisał, że alaskan malamut zupełnie nie nadaje się do dogoterapii. Nie wiem jak sobie wyobrażał takie zajęcia. Jeśli w grupę małych dzieci wpuszczono by trzy dorosłe samce, to pewnie wszczęłaby się niezła awantura! Wierzę jednak, że zajmują się tym ludzie odpowiedzialni i nie popełniają głupstw. Psy są jak ludzie: nie wszystkie się kochają, a zajęcia przygotowujące do tej pracy, powinny wyłonić łagodne i cierpliwe psy.


Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress