Ile trzeba stracić, by zyskać? Ile pożegnać psów, bo poznać inne? Ile stracić łez, by zyskać uśmiech? Ile oddać kości, by dostać kawałek mięsa? Ile stracić miłości, by… By co? Nie ma nic ważniejszego niż miłość! Nawet mój spokój…
Jeden z przykładów: dziś odjechała yorczka o ksywie „Krzywa”, bo miała śmiesznie przechyloną głowę. Tak na zawsze. Śmieszyła mnie, bo ciągle wyglądała na zdziwioną i uśmiechniętą. Dzis pojechała do nowego domu. Na tym ma polegać ten pieski świat! Na szukaniu nowych domów przekrzywionym yorkom. Niestety, zanim opuszczą nasz, bądź co bądź tymczasowy dom, rodzi się miłość. Zwykła, prosta i merdająca ogonkiem 😉 A jak jest miłość to są łzy, tęsknota, obawa, troska. Czy dlatego niektóre psy nie chcą kochać? Bo boją się łez?