Wzięłam czynny udział w awanturze z Bają (suka husky, patrz strona Justyny). Niestety za bardzo mnie poniosło: w amoku wcisnęłam łapę pod furtkę i…porządnie oberwałam! Ale boli!! W pierwszej chwili w ogóle nie wiedziałam, że ten rudzielec mnie złapał! Dopiero, kiedy odciągnęła mnie Justyna, poczułam zdrętwienie i zobaczyłam…krew!! Krew za krew!!! Chciało mi się krzyczeć, ale co tam, trzeba ratować mój PALEC!
Resztę dnia leżałam w samochodzie Pana, a muszę wam zdradzić, że to luksusowe wyróżnienie i przy byle okazji każde z nas próbuje się tam wcisnąć. Tak więc boli, ale troszkę warto było, ech.