Moja Pani znalazła w Internecie cudną kanapę dla psa. Czarna skóra, ful wypas i do tego kołdra z poduszką! I wszystko dla psa!
Podobno należała do jakiejś arystokratki charcicy, teraz należy do… nas! Pierwszy przymierzył się oczywiście Wiktor, potem jamnik Kajtek (nasz znajomy, musiałam go pilnować, żeby mi kanapy nie obsikał!), kocice i na końcu Farciarz. Właściwie jemu najbardziej pasuje, albo raczej ona pasuje do niego 😉 Jest czarna i elegancka jak on 😉 A ja? Cóż, ja wolę łóżko mojej Pani 😉
Tak więc piękna kanapa stanęła w salonie i wszyscy ją podziwiamy. Ciekawe kto pierwszy spróbuje czy jest równie smaczna co ładna..? W końcu nie tylko wygląd zewnętrzny się liczy, ale i wnętrze… hi hi.