Ja nie wiem czy to dobry pomysł, żeby moja Pani ratowała te małe szczekające yorki. Tłumaczyłam już jej, że nie musi sobie udowadniać że jest dobrym człowiekiem, bo ja to najlepiej wiem. Nie rozumiem czemu ciągle kogoś ratuje, pomaga, wspiera… Przecież nie zbawi całego świata! Już nie raz dostała po tyłku za swoje miękkie serce i ciągle nie wyciąga z tego wniosków. Jest taka naiwna i ufna, jak… mały szczeniak 😉 Muszę ją pilnować!
W każdym bądź razie w naszym domu zamieszkał kolejny york. Bardziej przypomina kaczkę, bo chodzi na krzywych ugiętych łapach i świnkę, bo je jak świnka. Poza tym jest ok., ale kiepsko widzę jej szansę na znalezienie stałego, normalnego domu. Bo jaki normalny człowiek zechce kaczko-świnkę?