Jak niewiele potrzeba, by zawieść się na przyjacielu. Myślisz sobie, że to „brat”, że druh, że zawsze razem i wszędzie, że nic tego zepsuć nie może… A tu bach!!! Jedno niedopowiedzenie, jedno kłamstwo i dryfujesz samotny w Kosmosie.
Ktoś mądry kiedyś mówił, że siła uczuć decyduje o wybaczaniu, zapominaniu, że i przyjaźń i miłość zniosą wszystko. Chyba nie do końca. No, chyba że przyjaźń nie była prawdziwa. Chyba, że była wyrafinowana. Jestem rozczarowana i zawiedziona moim odkryciem. I pewnie dlatego nie mam ochoty wyjść z mojej nory. Nory, którą sama stworzyłam w swoim sercu.
Póki co, tylko w niej czuję się bezpiecznie.