…a Diana to jego Julia 😉 Diana źle się czuje, bo ma „okres” – tak powiedział mój Pan.
Chodzi taka smutna, nie bryka, częściej leży sobie w domu. Farciarz nie odstępuje jej na krok. Muska ją po karku, obciera się o jej boczek, patrzy czule w oczy. Ale fajnie tak je po podglądać 😉 Ha, a jaki rycerz z niego wychodzi, gdy na drodze stanie inny pies! Ho, ho. Fartek z romantycznego księcia przemienia się w krwiożerczego zabójcę! To znaczy mniej więcej, bo cienki jest taki, że wystarczy wiatr, a on się chwieje 😉 Ale ważne są chęci! Chęci bronienia damy swego życia i królestwa, które od niedawna jest jego domem…