Minęło 7 miesięcy od pożaru, który strawił nasz dom w środku. Od niedawna znów się uśmiechamy i nabieramy sił do… życia 😉 Na nogi postawiły nas głównie nasze ukochane psiska, bo malamuty „to lokomotywy, które prą do przodu”.
Pragnę z całego serca jeszcze raz podziękować wszystkim, którzy nam pomogli w tym trudnym okresie. Każdy gest, miłe słowo, zrozumienie i otucha, to największe skarby na jakie można liczyć w takiej chwili. Dziękujemy za wszystko !!!!!
Ela, Grzesik, Justyna i Paulina 22.08.2011 r.