» DZIDKA, SIO DO FRYZJERA

Dodano: czwartek, 2 grudnia 2010 roku, napisał(a): Ela Wydra

Trudno zrozumieć malamutowi potrzeby psa, którego trzeba strzyc, żeby nie zamienił się w mopa. Normalny pies linieje, jak go swędzi, to sobie wygryzie, ale zawsze wygląda przyzwoicie. A tu proszę! Jak nie uczeszą, to kołtuny, jak nie obetną, to oczu nie widać, jak nie ostrzygą, to… mop zbierający czyjeś kołtunki, paproszki, papierki, patyczki, liście, igły z choinki (współczuję!). Co za życie!!

Tak więc, co jakiś czas wydarzenie w rodzinie, bo Dzidka będzie strzyżona. Cała delegacja, czyli Pan, Pani, Dziewczynki, Tashu i ja jedziemy do fryzjera (no, może nie tak do końca, bo ja i Tashu czekamy potem godzinę w samochodzie, wrrr) Po niedługim czasie… Dzidka wygląda jak trzeba! Ostatnio, wykazała się jako-takim temperamentem, bo trochę pogryzła operatorkę grzebienia. No, chociaż tyle „odziedziczyła” z malamuta! Hm, tyle razy tłumaczyłam jej, że trzeba mieć charakter ; )


Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress