Moja Pani często czyta ogłoszenia o pieskach w internecie i w prasie. Ot, takie hobby. Parę razy zwróciła uwagę na informację o starym pudelku, którego ktoś przygarnął, ale zatrzymać nie może, a staruszek rozpaczliwie płacze za swoim panem.
Ech, od razu pomyslała o Szyszce, naszym pudlu, który nie pozwala zostawic się choćby na chwilę, bo inaczej płacze i nie chce jeść. Pudle to kruche stworzenia, choć naukowcy zapewniają, że są wybitnie inteligentne!!!
Tak więc pudel staruszek zapadł w pamięci mojej Pani… Minęło trochę czasu i Pani przeczytała w gazecie, że ktoś od miesiąca szuka ukochanego starego pudla. Zadzwoniła, podała kontakt do osoby, która psa znalazła, z nadzieją, że to właśnie ten osobnik. Na szczeście to był on!!!! Wlaściciel wzruszony zadzwonił z podziękowaniem, bo już tracił nadzieję na oddzyskanie swojego małego przyjaciela. Pudel jest już trochę głuchy i niedosłyszy i nie mógłby sam wrócić do domu.
Tak to skończyła się przygoda staruszka wedrowca, a moja Pani cieszy się, bo przyczyniła się do szcześliwego zakończenia smutnej historii.