Przed nami długi weekend. Wyciągnę moją Panią na bardzo długi spacer, może nawet zanurzę się pierwszy raz w tym roku w naszym psiowym bajorku, poleżę na słońcu, obejrzę Zaklinacza Psów, poleniuchuję, poganiam Maćka, ustawię do pionu Wiktorka, doprowadzę do porządku moje pazury… Ot, takie wiosenne porządki! Obiecują piękną pogodę, więc mam dużo planów. Może nawet pomogę Pani w ogródku, coś jej przesadzę, coś wyniosę, przyniosę. Nie zawsze dobrze odbiera moje intencje, ale ja zawsze chęci mam dobre! Ostatnio wsadziła do ziemi jakiś krzaczek, ale kiedy poszła z konewką po wodę, pomyślałam że o wiele lepszym miejscem będzie to za domem. Złapałam więc delikatnie krzaczek i zaniosłam w nowe miejsce. Naprawdę to był dobry pomysł! Niestety mojej Pani się nie spodobał. Zabrała go z powrotem. No, przecież nie będę się kłóciła o głupi krzaczek! Mam ważniejsze rzeczy na głowie. Zresztą, jak już jej przejdzie euforia sadzenia, przesadzę krzaczek tam, gdzie jego miejsce 😉