Zrobiłam się zimna przez tę zimę. Zamarły we mnie chyba jakieś komórki albo coś, bo wiosna tuż tuż, a ja tak mało spragniona miłości jestem.
Szukam spokoju i ciepła. Patrzę na różne sprawy z większym niż kiedyś dystansem. Doceniam własny kąt i … ulubioną kawę z mlekiem. Tak niewiele chcę od życia. Bardzo mało, więc niechaj mi los nic już nie zabiera. Będę sobie cichutko żyła i czekała na wiosnę. A potem na lato, a potem na jesień itd. itd.