Jestem niewyspana. Całą noc drażniła mnie Dzidka. To, że w Warszawie śpi z moją Panią, nie daje jej prawa wyłączności u nas na wsi. Takie to małe byle co, a trzeszczy pod nosem, że ledwie powstrzymuje się, żeby jej nie trzepnąć. Ile praw daje w rodzinie waga kilo dwadzieścia!?? Uważam, że niewiele. Niestety nie ma to wpływu na granice bezczelności! Tak więc ona trzeszczała całą noc (bo trudno nazwać to warczeniem), a ja z powaga inteligentnego malamuta ostrzegałam ją tylko, że…niewiele potrzeba! Nie wiem jakby to wszystko się skończyło, gdyby nie senne upomnienie Pani „dziewczyny, dajcie spokój…”